poniedziałek, 14 marca 2016

Wojciech Mazolewski w Bravo.

Od czego by zacząć?
Sam nie wiem....
To  może od samego początku tak będzie chyba najłatwiej.
W 2015 roku Wojtek Mazolewski Quintet wydał kolejny album o nazwie "Polka".
Płyta elegancko wydana, świetne zdjęcie Małgorzaty Braunek na okładce ukazujący piękno naszych Polek. 
Profesjonalny, gruby gatefold, poważna ciężkość płyty, widać że muzycy przyłożyli się do wydania albumu i 
nie zlekceważyli potencjalnych nabywców.
Cena na rynku to 40-50 PLN a więc całkiem przystępna zważywszy, że wydawcy obecnie golą na potęgę winylowców wykorzystując fakt masowego powrotu do czarnego nośnika.
To po tym słodzeniu przejdę to pewnego szkopułu, który mnie rozbawił.
Do płyty został dodany ogromniasty plakat o wymiarach około 100 cm na 60 cm przedstawiający Wojtka w zamyślonej pozie.
Przyznam się, że ubawiłem się po pachy zobaczywszy poster i pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy to znany wszem i wobec magazyn dla nastolatków BRAVO gdzie do każdego numeru dodawany jest plakat bożyszczy małolatów.
Wojtku, po co ci ten plakat?
Czy nie można było zamiast tego zrobić książeczkę na przykład ze zdjęciami miast i miejsc o których mowa na albumie "Polka"?
Czy nie można było zrobić wkładki ze zdjęciami z sesji Braunek, która została wykorzystana na okładkę? 
Czy nie można było wrzucić na przykład zdjęć z koncertów?
Dobry pomysł co nie Wojtek?
Wyobraźcie sobie 30-to, 40-to, 50-cio latków, którzy po zakupie płyty wieszają sobie wizerunek muzyka w swoich pokojach, ba garażach, warsztatach czy szafkach w pracy!
Następnym razem Wojtek jakbyś chciał jakiejś rady co zrobić z papierem napisz do mnie email na pewno coś wymyślimy dobrego razem.
Twój uniżony wujek DobraRada.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz