wtorek, 15 marca 2016

Sleaford Mods - Key Markets.

Muzyka jest wszędzie... .
Natrafiłem na tą grupę w wywiadzie z Marcinem Świetlickim, który narzekał że chciał zaprosić ten zespół na swoje tournee lecz okazało się, że Anglicy zażądali za dużo pięniążków za wspólną trasę z muzykiem. 
A szkoda na pewno dobrze by się zabawili w morzu wódy i taniego browaru w Polsce.
Jak to bywa w XXI wieku szybkie wejście na jutubę i całkiem miłe zaskoczenie.
Dwójka ex-pankrockowców tworzy całkiem miłą uliczną muzykę opartą na przekleństwach oraz prozie życia - jak to bywa w punku najlepsza z możliwych kombinacji.
Muzyka oparta jest na prostym basie oraz perkusji lecz najważniejszym  instrumentem 
w Sleaford Mods są słowa, które szybko punktują naszą głowę.
Piosenki dotyczą biedy, bezrobocia, polityków oraz zabawy
W tekstach pojawiają się politycy, osoby, miejsca, wydarzenia, które znają tylko mieszkańcy Wysp i to chyba tylko tej północnej części.
Przyznam się, że trzeba być Anglikiem aby zrozumieć ten potok słów, który dla obcokrajowca może być niezrozumiały.
Oczywiście nie jest to typowy rock lecz coś jakby zawieszonego między hip hopem (maniera śpiewania) a elementami muzyki rockowej (bas i perkusja).
Zresztą posłuchajcie sami.
Jak to bywa z takimi grupami okazało się, że "Key Markets" to ich ósma płyta w dorobku.
Oczywiście przed przeczytaniem artykułu nie miałem pojęcia o tym duecie, który jest całkiem popularny gdzieś tam w zapomnianej północnej części Wyspy.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz