niedziela, 30 kwietnia 2023

Mikołaj Trzaska w BWA Zielona Góra.

 Dziesiąta edycja Muzyki (Nie)Potrzebnej gościła wyjątkową osobę w postaci jednego z najlepszych polskich jazzmanów a mianowicie Mikołaja Trzaskę. Muzyk przybył do Zielonej Góry na zaproszenie Gustaff Records aby promować swoją książkę "Wrzeszcz!". Na spotkanie z artystą przybyła w końcu (!) spora publiczność, myślę, że 150 osób było lekko a spotkanie prowadził całkiem zgrabnie i z pewną dozą luzu i humoru dyrektor BWA pan Wojciech Kozłowski. 

Chwilę po 19 godzinie zaczęło się spotkanie z muzykiem dotyczące wspomnianej wyżej książki. Było widać, że muzyk nie poszedł na "łatwiznę" i naprawdę dogłębnie odpowiadał na pytania czy to dyrektora BWA czy też publiki, lawirując między muzyką, kulturą czy też sztuką bardzo płynnie i z wielkim sercem.

Myślę, że dyskusja trwała dobrą godzinę, piętnastominutowa przerwa i muzyk pojawia się na deskach galerii otoczony trzema instrumentami. Jak trzy instrumenty to i muzyk zagrał solo trzy utwory w tym jeden Krzysztofa Komedy jednak dał się namówić na bis. Po koncercie można było na spokojnie podejść do muzyka, porozmawiać czy podpisać płytę - naprawdę Mikołaj to bardzo ciepły i kontaktowy chłop.

Fajny wieczór.








niedziela, 16 kwietnia 2023

Armia gra "Legendę"

 W sobotę 15 kwietnia miałem okazję być na koncercie zespołu Armia, który pierwszą część swojego setu poświęcił na całkowitym odegraniu legendarnej płyty "Legenda". Ja również obchodziłem swoje małe rocznice a mianowicie ostatni raz widziałem Armię w okolicach roku 1993 roku i ostatnią płytę jaką przesłuchałem była a jakże "Legenda".

Zielonogórski klub "Wyspa" zapełnił się szczelnie szarą wiarą a pogróżki, że zespół zacznie grać równo o godzinie 20.oo okazały się jak najbardziej na miejscu. Około godziny 20.1o zespół wyszedł na scenę i rozpoczął swój set od kilku minutowego intra po czym na scenie pojawił się Bombadil.

Od pierwszych chwil kontakt publika - zespół wszedł na najwyższe obroty, wyśpiewując wspólnie całe frazy tekstow - świetna sprawa! Pogo pojawiło się natychmiastowo co przy średniej wiekowej +40 nie było takie oczywiste. Oczywiście publika wymieszana więc można było naciąć się na pankowca jak i metala czy fana muzyki rockowej - co cieszy, że cały front ludzi docenia twórczość zespołu. Było widać ogromne serducho jakie zostawiają muzycy na scenie - to na duży plus, że nie jest to kolejny odgrzewany kotlet a Legendarne granie. Po odegraniu płyty, zespół zagrał utwory z innych albumów i czuć było, że ciśnienie z ludzi wyraźnie spadło. Zespół dał się namówić na bisy a później Tomek wyszedł do szarej wiary aby przybić piątkę oraz podpisać płyty itp.

Oczywiście ze starego składu jest tylko Tomek a ciekawostką jest, że na gitarze gra jego syn. Niestety nie zobaczyliśmy na scenie waltorni, która niszczyła sceny koncertowe na początku lat 90-tych, muzyk akurat się rozchorował. Wielu ludzi z publiki przyjęło to jako nieporozumienie jednak trzeba to wziąć na "klatę" jako siłę wyższą. Na minus na pewno nagłośnienie zespołu - było słychać jedno wielkie dudnienie czyli perkusję, bas i wokal. Szkoda, że nie było słychać gitary, z miłą chęcią bym skonfrontował wirtuozerskie wigibasy Afy z obecnym gitarzystą. Podobno fatalne nagłośnienie koncertu jest cechą tego klubu. Cena na koncert wynosiła na bramce 80 PLN - trochę sporo, jednak myślę, że warto było. 

Wspaniały wieczór!



 

poniedziałek, 6 lutego 2023

Siekiera - Demo Summer '84

 W 2021 roku Warsaw Pact Records postanowiło wydać na szlachetnym nośniku chyba najbardziej kultową punkową polską kapelę - SIEKIERA. Na czerwonym winylu (moje wydanie) znajdziemy znane wszem i wobec demo nagrane w 1984 roku w składzie:

- Tomasz Adamski - gitara

- Tomasz Budzyński - wokal,

- Dariusz Malinowski - bas,

- Krzysztof Grela - perkusja.

Nagrań dokonano na dwuśladowym magnetofonie w sali widowiskowej Puławskiego Ośrodka Kultury "Dom Chemika". Płyta winylowa została wydana czterokrotnie (!) i za każdym razem wyprzedając całkowicie swój nakład w bardzo krótkim czasie liczonym w godzinach. Jako ciekawostkę można napisać, że każde tłoczenie dostało "swój" kolor.

Okładka wydana na fajnym gatefoldzie z dodaną kilkunastu stronicową wkładką z historią zespołu, historią nagrania demówki oraz tekstami po polsku i angielsku. Jedynym minusem jest styl wydania wkładki - jakby stary punkowy zine na którym praktycznie nic nie widać ze zdjęć, choć wszem i wobec są na sieci fotki z sesji Siekiery w bardzo dobrej jakości. Tu coś wydawcom nie poszło - choć może i tak miało być jak widać. 

Po raz kolejny WPR wydaje perełkę. To co czekamy na Siekierę live 1986 na winylku? Pożyjemy - zobaczymy!









niedziela, 8 stycznia 2023

Brygada Kryzys - Cosmopolis

 Cosmopolis to druga płyta wydana po dziesięcioletniej przerwie zespołu. Po wydaniu "czarnego albumu" ekipa dostała totalnego bana na istnienie grupy, i tak na jednym z koncertów Brygada ogłosiła swoją nieśmiertelność a muzycy rozeszli się w swoje strony. Robert udzielał się m.in w Izraelu, Deuterze i Armii a Tomek ponownie rozpędził swój projekt, który założył jeszcze przed Brygadą a mianowicie Tilt. Wróćmy jednak do Cosmopolis, na początku lat 90-tych zespół postanawia wznowić działalność i aby wejść z "wysokiego K" potrzebował nowego albumu. 

Jako, że czasy były dość burzliwe no i przede wszystkim otwierały się nowe możliwości przed muzykami - w końcu nie czekało się na wejście do studia latami a wydanie albumu było już tylko kwestią miesięcy no i nie było cenzury takiej jak "za komuny". Zespół dość sprawnie nagrał album w studio Izabelin (z perspektywy czasu już kultowym). Na płycie znalazło się sporo starych utworów w nowych aranżacjach oraz sztandarowy utwór Dylana "All along The Watchtower". Znalazło się też trochę zapychaczy w stylu dub. Płyta została dość dobrze przyjęta przez krytykę choć przez fanów już nie tak do końca ciepło. Fani jednak oczekiwali więcej punkowej stylistyki a dostali bardzo sprawnie zagrane czadowo-rockowe kawałki. 

W 1992 roku ukazuje się CD co było w owych czasach nie tak oczywiste (jednak pewna droga nowość w Polsce) oraz kaseta. Dopiero w 2021 roku płyta wyszła na edycji winylowej i właściwie o tym ma być mój wpis. 

To już po raz kolejny płyta, która wychodzi na czarnym nośniku i ukazuje się po macoszemu na "odwal się". 

Zacznę od poligrafii, w wersji CD okładka jest wyraźna z żywymi kolorami z fajnym wytłoczonym złotym napisem zespołu oraz tytułem płyty. Na winylu okładka jest jakby niewyraźna no i już nie ma wytłoczonych złotych napisów. Jednak format okładki płyty winylowej nie wybacza niedoróbek jeśli chodzi o poligrafię (patrz np. Będzie Dobrze na LP). W sumie to pal licho wytłoczone napisy jedziemy dalej. Drugi znacznie większy błąd to brak wkładki choćby z tekstami utworów, kompletnie nic. Kolejny kwiatek ale tym razem już śmiertelnie poważny to brak aż...

SIEDMIU UTWORÓW !!!

Halo! CZY LECI Z NAMI PILOT!

Brak siedmiu utworów to oznacza, że album powinien się ukazać na dwóch płytach i teraz ciekawe czy to wybór wytwórni MTJ/Mega Czad czy Tomka Lipińskiego? Odpadły "zapychacze", które były w wersji CD/kaseta, lecz ich brak wypacza całokształt płyty. Ciekawe co na to powiedziałby Afa? 

Po co wydawać takie gnioty? 

Na siłę? 

Dla kasy? 

Dlaczego?



 

 

sobota, 7 stycznia 2023

Rozkrock - Triumph der Liebe

 Kolejna płyta z punkowej przeszłości, która wychodzi na szlachetnym nośniku - Rozkrock

Płyta została wydana we współpracy aż pięciu niezależnych wytwórni: Czarny Kot, No Pasaran, Underground Factory, Zima, Warsaw Punk. 

Na nośniku znajdziemy najbardziej znane demo wydane w okolicach 1991-92 roku pierwotnie oczywiście na kasecie (15 utworów) a w wydaniu winylowym posłuchamy tylko 12 utworów. Płyta przyzwoicie wydana, okładka z grubego papieru plus czterostronicowa  wkładka z wypustami Ziggiego tj. fragmenty z zine Szajba, archiwalne zdjęcia, komiksy czy opowiadania napisane przez przybysza z kosmosu.

Mastering pod winyl całkiem udany, muzyka dostała nowego kopa jednak z zachowaniem prymitywno-obskurnego sznytu muzyki (automat perkusyjny!).

Triumph der Liebe zostało nagrane w składzie: Jose Martinez, Patabuk, Rumun, Ziggy Stardust. Znajdziemy na niej między innymi wielkie hity jak Ruda Bestia, Przygoda Nekrofila czy Mieżdynarodnij Babilonskij System








 

niedziela, 2 października 2022

Punkowa historia punka!

 Moim zdaniem jest to najlepsza książka o punk rocku jaką dotychczas przeczytałem...
Jednak aby choć trochę udowodnić swoją tezę muszę się cofnąć do początku lat dziewięćdziesiątych...
Mamy początek dekady ktoś mi powiedział nazwę Sex Pistols, Clash, Damned a z czasem przyszło Discharge, Crass czy Conflict.
Później kupiło się jakiegoś zine, czy gazetę w której był opisany fenomen punka (już wtedy przebrzmiały).
No właśnie, pewnie już zauważyliście a gdzie kapele ze Stanów?
Jako, że nie było starszego brata, a czasy były "przed internetowe" przez wiele lat żyło się w pewnej bańce, że punk wymyślił Malcom McLaren w swoim butiku o nazwie "Sex" a cały "ruch" powstał w Wielkiej Brytanii. Pewnie jest w tym trochę prawdy
lecz książka "Please kill me" potrafi nam skutecznie uświadomić całkiem inną drogę jak powstał punk rock i na pewno było to o dobrych kilka lat wcześniej niż w UK !


Książka jest podzielona na sześć dużych rozdziałów poprzedzielanych ‌wieloma podrozdziałami.
Autorzy dotarli do dziesiątek postaci, którzy tworzyli całą otoczkę wokół zjawiska pod nazwą "punk", książka składa się z setek (!!!) krótkich wywiadów z muzykami, menadżerami, groupies czy świadkami historii, które ułożone są suma summarum w pewien chronologiczny ciąg zapisany na 600 stronach książki,
Autorzy zaczynają historię od ... Warhola i jego "Factory", poprzez oczywiście Velvet Underground i Nico, zahaczając o The Doors aby swobodnie przejść do MC5 oraz ruchu społecznego "Motherfuckers" - ktoś słyszał?
Zaszczytne miejsce w książce ma The Stoogies wraz z Iggi Pop'em gdzie również wspomniany jest wielokrotnie David Bowie.
Oczywiście mamy Nowy Jork ze swoim specyficznym klimatem lat siedemdziesiątych pełnym artystów, muzyków, drag queen, narkotyków, seksu i przemocy.
W książce jest dokładnie opisany cały wątek jak powstało CBGB wraz z The Ramones - autorzy wspomnieli również co robili muzycy przed założeniem zespołu (szok!). 

Wracając do Malcolma - on też ma swój wątek z trasy po USA w iście kabaretowo-żenującym stylu.
Jest też wspomniana rywalizacja o muzyczny tron między Stanami a Anglią
Nie chcę "spojlerować" całej książki więc pominąłem wiele zespołów czy ludzi przecież nie o to chodzi.
Bardzo gorąco zachęcam do przeczytania książki, którą się czyta z wypiekami na twarzy.

Pozycja obowiązkowa, wydawnictwo Czarne 2018, autorzy Legs McNeil oraz Gillan McCain.


sobota, 21 maja 2022

Mikołaj Nowicki + Młyn, BWA Zielona Góra.

 21 maja po raz kolejny wytwórnia Gustaff Records organizuje w zielonogórskiej BWA koncert z serii: 

"Muzyka (nie)potrzebna", tym razem była to już dziewiąta edycja.

Koncert zaczął się z lekkim opóźnieniem występem Mikołaja Nowickiego. Mikołaj zaczął swój set od... wiolonczeli podpiętej pod zestaw elektronicznych efektów. Muzyka jaka dobiegała do nas można określić jako ambient-noise. Około 40 minutowa noisowa podróż wymęczyła kilka osób, które nie załapały wizji muzyka, swoją drogą ja też spodziewałem się, że to będzie koncert jazzowy.

Przerwa między wykonawcami, która została skrócona do kilku minut z powodu ulewnego deszczu, wchodzimy szybko na salę i muzycy zasiadają do swoich instrumentów i zaczynamy.

 

Młyn to:

Sebastian Milewski - klawisze,

Cezary Rosiński - zestaw elektroniczny D.I.Y, efekty

Michał Wdowikowski - perkusja.

 

Dobrym pomysłem było rozstawienie krzeseł dookoła muzyków, choć publiczność w liczbie max 25  osób (sic!) nie zachwyciła.

Perkusja na środku, po lewej (od mojej strony) elektroniczny zestaw D.I.Y a po prawej klawisze.  Młyn łączy w sobie kilka styli muzycznych; na pewno jazz, elektronika robi nam ładny noise a klawisze wypełniały nam tło i zbliżały się momentami do klimatów Suicide czy Chrome. Razem tworzy istną mieszankę wybuchową. Trio zagrało około 40 minut lecz dało się namówić na bis. Wielkie brawa również dla pana akustyka, który potrafił nagłośnić instrumentarium muzyków (perkusja!) w tak trudnej sali jaką jest powierzchnia wystawowa.

Gorąco polecam Młyn na koncertach.




 

sobota, 16 kwietnia 2022

SBB - nagrania studyjne I, II, III, IV, GAD Records.

 W 2018 roku wytwórnia Gad Records wydała studyjne nagrania grupy SBB. W efekcie otrzymujemy następne pozycje:

- I "Przebudzenie" - to nagrane utwory w Studiu Polskiego Radia w Katowicach w latach 1975-76. Wczesny okres grupy, psychodeliczny i agresywny z dodanymi dźwiękami włoskiego syntezatora Davolisint.

- II "Porwanie Aldo Moro" - to końcowy etap współpracy WFDiF oraz Studiem Polskiego Radia w Katowicach w 1978 roku. Na tej płycie Skrzek zamienia gitarę basową na elektroniczne, syntezatorowe nowości. 

- III "FOS" - znowu wracamy do 1975 roku i upalnych dni lata, tym razem grupa spędza swój czas nad morzem i nagrywa materiał w Polskim Radio Gdańsk.

- IV "Sekunda" - wiosną 1977 roku SBB nagrywa kolejną sesję dla WFDiF, tym razem w studiu Polskiego Radia w Opolu. Po raz kolejny Skrzek zamienia gitarę na elektroniczne instrumenty w tym na zjawiskowy Fender Rhodes.

Po raz kolejny Gad Records wykonuje tytaniczną pracę wyciągając i odkurzając perełki polskiej muzyki. Płyty są schludnie wydane, solidna waga krążka, muzyka brzmi bardzo dobrze, szkoda tylko, że nie ma w żadnym przypadku wkładki ze zdjęciami czy ciekawostkami, które okrasiłyby czarne krążki.








środa, 6 kwietnia 2022

Lech Janerka - Bruhaha.

 Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu się doczekaliśmy...Mowa o "Bruhaha" w wersji winylowej, które zostało wydane przez jednego z "majorsów" w 2017 roku. Chyba najwyższa pora skoro płyty CD osiągają dość zwariowane ceny tj. 200-300PLN.

Jednak jak to bywa z nowymi wydaniami płyt winylowych musi być lipa to znaczy brak jakiejkolwiek wkładki z tekstami, zdjęciami itp. gadżetami. Szkoda ponieważ nośnik winylowy pozwala zaszaleć artystom i wszelkiego rodzaju "książeczki", wkładki z tekstami powinny być standardem. Jednak nie w tym przypadku. Na osłodę wydawca nie poskąpił masy nośnika, otrzymujemy fajny ciężki krążek. Muzyka dostała porządny mastering, brzmi bardzo przyzwoicie - to na plus.




sobota, 7 marca 2020

NoControl kaputt.

No i stało się!
Po 11 latach na jutubie moje konto zostało definitywnie zamknięte.
Ogromna praca jednym kliknięciem została wyrzucona do kosza.
Oczywiście, "filmiki z muzyką", które wrzucałem do sieci nie były moją własnością
(muzyka oraz zdjęcia okładek) lecz ilość roboczogodzin, które wykonałem aby promować bez pytana muzyków jest porażająca.
Wrzuciłem ponad 2000 filmików a więc pracy edytorskiej był ogrom.
Konto miało dziesięć milionów odtworzeń, siedem tysięcy subskrybentów.
No trudno. 

Obecnie przeprowadzam kontratak na założonym ponownie koncie na tubie. Wrzucam do sieci tylko muzykę, która nie ma założonego "kagańca" copyright claim, więc dużo nie pojawi się na moim koncie.

Zapraszam.

niedziela, 3 grudnia 2017

Wiha kaputt.

Dlaczego tak się dzieje?
Kolejna kultowa marka, produkująca wysokiej klasy narzędzia m.in dla elektryków obniża swoją jakość, 
lecz nie obniża swojej ceny.
Ponad rok temu zakupiłem w sieciowym sklepie ogólnobudowlanym cztery wkrętaki marki Wiha, 
jakież było moje zdziwienie jak zobaczyłem dwa miesiące temu... rdzę na metalowych końcówkach wkrętaków.
Mam w swoim warsztacie kilka "starych" wkrętaków marki Wiha czy Wera, które mają lekko ponad dziesięć lat i nic się z nimi nie dzieje, zero rdzy a metalowe końcówki są w bardzo dobrym stanie, 
czego nie mogę napisać o moich wkrętakach.
Narzędzia nie są jakoś specjalnie "katowane" a jednak po tak krótkim czasie widać, 
że los nie obszedł się z nimi łaskawie.
Ciekawi mnie to czy kupiłem jakąś trefną partię, a może to wersja na "biedniejsze kraje" czy też po prostu ogólnie jakość jest słabsza niż dziesięć lat temu.

   

środa, 15 czerwca 2016

Ukryte Zalety Systemu.

UZS to kolejny wrocławski zespół, który pojawia się na moim blogu. 
Miesiąc temu pojawił się Kurws a dwa lata temu kultowy Klaus Mit Foch z płytą "Mordoplan".
W 2015 roku znana wszem i wobec Antena Krzyku wydała CD oraz winyl.
Na płycie znajdziemy osiem utworów, do czarnego krążka dodana jest również płyta cd.
Płyta winylowa jest bardzo ładnie wydana, kartonowa obwoluta, kilkustronicowa książeczka w dużym formacie z tekstami po angielsku i polsku oraz grafikami.
Projekt okładki od razu kojarzy się z radzieckimi awangardowymi artystami, którzy tworzyli zaraz po bolszewickiej rewolucji.
Geometryczne wzory, krzykliwe kolory, zero zbędnych dodatków - dokładnie tak jak muzyka UZS.
Zespół tworzą trzej muzycy w klasycznym układzie: gitara, bas, perkusja. 
Trzeba również dodać, że muzykę wypełnia również dźwięk z klawiszy oraz pół elektroniczna perkusja nadając bardzo motoryczny rytm utworom.
Słuchając muzykę narzuca się od razu bardzo zimny, wręcz nowofalowy chłód płynący z głośników.
Skojarzenia z wrocławskim Klausem jak najbardziej na miejscu.
Ten wysoko nastrojony, wszechobecny bas! 
Utwór "Twoja ulica już niedługo" to nic innego jak prześwity z kultowej "Nowej Aleksandrii".
Choć muzycy opisują siebie jako punkowy zespół to trzeba dodać, że można usłyszeć więcej niż punk.
Widziałem zespół "na żywo" (tutaj live KEXP) i muzyka wypada o wiele lepiej niż na albumie, trzeba również dodać kilka słów o warstwie tekstowej, które jak to w punku dotyczą naszej rzeczywistości. 
Jest mało polityki a sporo cennych uwag z naszego ówczesnego świata.
Wielka rekomendacja - kupujcie ich album, idźcie na ich koncerty!











Rosyjska książeczka.

Przykład polskiej stylistyki.



niedziela, 12 czerwca 2016

Batsumi - Batsumi.

Po raz kolejny Batsumi pojawia się na moim kanale, po raz kolejny fani afrykańskiej muzyki ratują 
zapomniane taśmy aby przekazać twórczość następnym pokoleniom, które wie co raz mniej jak różnorodna potrafi być muzyka.
W 2013 roku Matsuli Music, postanawia odszukać oryginalne taśmy aby zremasterować i ponownie zaprezentować szerszej publiczności jedną z najbardziej oryginalnych grup afro-jazzu.
Jeden z portali aukcyjnych podaje, że oryginalne wydanie z 1974 roku potrafi osiągnąć cenę ...
3000 PLN a więc repress płyty był jak najbardziej wskazany aby choć trochę "ulżyć" winylowcom.
Choć muzyka określana jest jako afro-jazz, to dla nas przyzwyczajonych do skomplikowanych kompozycji w jazzie znajdziemy tam mało fraz znanych nam z tego gatunku muzycznego.
W zamian usłyszymy sporo folkowych rytmów, na pewno na całość muzyki rzutuje się wszech obecny 
flet, głos czy gitara.
Mi osobiście muzyka bardzo mało kojarzy się z jazzem, prędzej bym określił jako fusion rock.
Zresztą posłuchajcie sami!




piątek, 3 czerwca 2016

Who Is William Onyeabor?

William Onyeabor to nigeryjski muzyk, który zaczął tworzyć swoje utwory w latach siedemdziesiątych. 
Przed rozpoczęciem swojej przygody studiował wiele lat w Związku Radzieckim jednak ten fakt 
nie jest potwierdzony co może stanowić część zagadki kim jest William i skąd zebrał ogromne pieniądze na rozbudowę swojego muzycznego studia.
Również dość zagadkowo przedstawiają się jego interesy w ... Szwecji, ogromny biznes związany z rolnictwem w Nigerii, na dodatek można napisać, że sam sponsorował swój film.
Ufffff, wiele jak na jednego człowieka, nieprawdaż?
Discogs podaje 9 albumów w dyskografii muzyka, wszystkie wydane w Wilfilms Records.
W 2005 roku David Byrne (tak, tak ten David Byrne) po wydaniu kompilacji z różnych państw m.in z Kuby 
czy Brazylii zwraca uwagę na naszego dzisiejszego bohatera.
W 2013 roku wytwórnia Byrne'a Luaka Bop wydaje aż trzy płytowy album "Who Is William Onyeabor?"
Pozycja została wydana w wiele mówiącej serii "World Psychedelic Series".
Na trzech krążkach znajdziemy "tylko" czternaście utworów jednak o bardzo rozbudowanych strukturach, utwory bardzo często trwają po dziesięć minut i więcej.
Dominują dyskotekowe rytmy oparte na syntezatorowych brzmieniach z epoki analogowego dźwięku. 
Wszystko oczywiście oparte jest na afrykańskich paternach, takich jak wokale czy instrumenty użyte podczas nagrania.
Oczywiście oprócz afrykańskich rytmów usłyszymy również soul oraz funk, który był wówczas na światowym topie.
Bardzo ciekawa płyta, która pokazuje nam jak muzyka potrafi łączyć ludzi z różnych kultur czy kontynentów.
Godne polecenia.