W sobotę 20 kwietnia obchodzimy po raz kolejny Record Store Day. Dzień ten ma nam naświetlić pewien problem, który dotyczy małych, niezależnych, często rodzinnych sklepów muzycznych. Problemem tym jest "wymieranie" sklepów z muzyką. Ma też pokazać światu jak wielką rodziną są fanatycy muzyki.
Nie ważne jest jakiej słuchasz muzyki, preferujesz cd, winyl czy pliki - ważna jest pasja.
A więc spotykamy się w sobotę i wspieramy sklepy, muzyków oraz małe wytwórnie.
Jeśli ktoś będzie przypadkiem w UK to podsyłam listę co zostało wydane specjalnie na ten dzień:
http://www.recordstoreday.co.uk/media/18075/RSD%20Product%20Listing%20.pdf
Niech Dobra Muzyka Gra Non Stop.
Kilka dni temu mój znajomy XBartX polecił mi film "Searching for Sugar Man". Jak się okazało jest to obraz oparty na faktach, które się wydarzyły w latach 60-70-tych a niespodziewanie miały dokończenie 30-40 lat później. Nie chcę generalnie opowiadać o filmie drogim blogowiczom jednak jest kilka rzeczy, które zwróciły moją uwagę.
Po pierwsze co mnie zmartwiło choć każdy o tym wie jak to działa to Wielki Biznes Muzyczny.
Jest w filmie fragment w którym autor przeprowadza wywiad z właścicielem "praw" do muzyki Rodrigueza - notabene jest to były właściciel kultowej wytwórni wydającej mega gwiazdy z gatunku soul czy funk. A więc ów człowiek bez żadnych skrupułów opowiada o kontrakcie z muzykiem o tantiemach i co się z nimi stało, choć nie powiedział tego wprost widz może się łatwo domyśleć. Świetnie pokazane jak działa wielki biznes wobec muzyków i gdzie ma wartości czy zasady.
I tutaj nasunęło mi się skojarzenie z polską super grupą z lat 90 Hey i "pomoc" od ich byłej już menadżerki pani Kanclerz. Z przypadkiem Hey to poszło najgorzej jak mogło: talent, młodzieńcza naiwność z chęcią grania zderzyła się z raczkującym polskim rynkiem muzycznym (kapitalizmem).
Grupa została totalnie "wydojona i ogolona" stając się przez jakiś czas marionetką w rękach pani menadżer. Świetnie jest to pokazane na DVD Historia Polskiego Rocka w 4-tej części "Kup!Kultura".
Wracając do filmu optymistycznym wątkiem jest sama postać muzyka, któremu wróżono większą karierę niż Bob Dylan. Człowiek jest pełen ciepła, miłości do swojej rodziny i otaczającego go świata. W ogóle nie zabiegał o to, żeby być sławnym nie zabiegał o to aby być bogatym. Przyjmował ze stoickim spokojem życie takie jakim jest nie bacząc na przeciwności losu. Film godny zobaczenia i zastanowienia się nad wartościami, które kierują naszym życiem i co powinno być dla nas najważniejsze.