niedziela, 7 września 2014

Miles Davis - E.S.P.

Jakoś naszło mnie na kompletowanie dyskografii Wielkiego Milesa (Sic!) na razie z naciskiem od lat 60-tych - wiadomka jestem jazzowym neofitą - to mi wolno, A JAK!
W sklepie muzycznym wpadła mi w ręce płyta CD "E.S.P.", krążek został wydany w 1998 roku, więc pomyślałem sobie w "bezpiecznym" dla mnie okresie, gdzie loudness war nie było jeszcze tak zaawansowane.
Już po pierwszym przesłuchaniu wiedziałem, że trafiłem "na minę", przy głośniejszych partiach trąbki, dźwięk wyraźnie był przesterowany. Szybkie wrzucenie płyty do analizy i wszystko było już jasne.
Choć wykres nie jest typowym "brickiem"  to jednak jak wspominałem powyżej głośniejsze partie wyraźnie przechodziły przez próg +0dB, głośno kłując kolumny a zarazem psując spokój odsłuchu czy wręcz powodując irytację.
Myślę sobie, że jeśli będę kupował płyty CD, to trzeba będzie szukać wydań maksymalnie do okresu 1992-95, bo jak wydać powyżej może być różnie z zachowaniem dobrego brzmienia muzyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz