niedziela, 18 października 2015

Przedłużacz Strikes Back !

Wierzyć czy nie wierzyć ?
Kupować czy też nie ?
Gdzie kończy się technologia a gdzie zaczyna się voodoo-hochsztaplerka ?
Zbierać pieniążki czy też trzymać się z daleka od kultu voodoo ?

Poniższy wpis pokazuje, że nie ma granic w kasowaniu grubych pieniążków i naginaniu bogatych ludzi, którzy szukają doskonałości w swoim sprzęcie audio.
A zarobić można na wszystkim od podstawek pod przewody głośnikowe, pozłacane bezpieczniki przez kolumny czy wzmacniacze, kończąc na dodatkowym wyposażeniu salonu audio.

Rok temu opisałem sytuację gdzie pewna firma oferowała zwroki do kolumn ze zwykłego kabla miedzianego w cenie ... 400PLN. Byłem wtedy w szoku jak można żądać taką sumę za około 10 centymetrowy miedziany kabelek.
Można !
W tym biznesie wszystko można !

Przejdźmy jednak do dzisiejszego tematu a będzie nim audiofilska... lista sieciowa a po ludzku nazywa się to przedłużacz w cenie 6000 PLN.
6000 złotych za przedłużacz ?
No dobra przyznaje się widziałem tylko na zdjęciach to cudo i nie mogę oceniać, jednak od razu normalnemu człowiekowi włącza się czerwona lampka z napisem UWAGA.
Pewnie nie jednemu z Was przyjdzie na myśl -  typowy zazdrosny Polak, sam nie zrobi niczego i tylko krytykuje.
Jest w tym trochę racji ale...
Zobaczcie sami jak wygląda ten przedłużacz (tfu, tfu, znaczy się listwa sieciowa mam na myśli).

Hmm, czy Wam czegoś to nie przypomina ? 
Bo ja nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem i przyznaję się, że z każdym dniem skłaniam się że jest to żart dystrybutora czy też firmy.
Tutaj można przeczytać cały test produktów polskiej manufaktury, zapewniam robi się ciekawie.
W teście autor już na samym początku napisał, że boi się linczu internautów po tym co przeczytają i zobaczą na zdjęciach jednak z każdym zdaniem dalej "mięknie mu rura".
Można przeczytać, że przyznaje, że przewody nie degradują dźwięku czy też grają naturalnie. Przyznaje również, że może i nie wygląda to rewelacyjnie ale można się... przyzwyczaić.
Mi szczególnie utkwił w pamięci fragment:

"... Ci, dla których brzmienie jest najważniejsze, a estetyka znajduje się niżej na liście priorytetów Sulkami się powinni zainteresować. 
Listwę zawszeć można schować za stolikiem, gdzie swoją funkcję spełni, a wyglądem nie będzie razić, same kable nawet jeśli konkursu piękności 
by nie wygrały, wyglądają całkiem nieźle, a gdy już się człowiek przyzwyczai można nawet zacząć lubić ten dość oryginalny wygląd..."

Aha, to jak wydam 12000 PLN na listwę to będę mógł pochwalić się przed znajomymi wyposażeniem toru audio i nie schowam za szafką przedłużacza (tfu, tfu, mam na myśli listwy sieciowej) ?
Kochany recenzencie, ja wydałem 6000 złotych (!!!) na przedłużacz (tfu, tfu, mam na myśli listwę sieciową) i mam ją jeszcze chować ?
Gdzie jest granica ?

Czy producent myśli, że jak zrobił napis na przedłużaczu, uplótł warkocz przewodów (czyżby mało znana technologia przesyłu neutronów ?), użył izolacji z wydrukowanym napisem Sulek to ma prawo żądać 6000 złotych ?.
Oczywiście, że ma prawo.
Nikt nie ma prawa zabronić.

Polska firma Sulek, która działa od niedawna na rynku ma w swojej ofercie interkonekty, kable głośnikowe oraz listwy sieciowe (tzw. przedłużacze).
Nie jest moją sprawą kto na co wydaje pieniążki ale dla mnie są granice "w goleniu" audiofilii!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz