niedziela, 20 lipca 2014

Robert Henke: Lumiere, Barbican 19.07.2014

19 lipca mieliśmy przyjemność gościć po raz kolejny w kultowym miejscu jakim jest Barbican.
Tym razem występ Roberta Henke był częścią festiwalu "Digital Revolution", pokazujący różne rejony cyfrowej rewolucji, która nas wszechobecnie ogarnia.
Robert Henke - ikona berlińskiej sceny elektronicznej, współtwórca kultowego programu Ableton Live, Monolake to tylko kilka z wcieleń muzyka.
Pokaz rozpoczął  się z około 20 minutowym opóźnieniem, na scenie pojawił się mocno stremowany Henke powitany gorącą owacją, który krótko wyjaśnił nam jakie założenia ma jego spektakl, czym został zainspirowany, poprosił również aby nie używać elektronicznych zabawek (telefony, aparaty fotograficzne) podczas show, ponieważ użyty flash może mieć wpływ na wizualizacje a także może przeszkadzać innym widzom.
Uprzedził także co do możliwości zawieszenia się systemu wizualizacji lub muzyki, co chyba zdarzyło się po raz pierwszy w mojej koncertowej karierze aby muzyk przepraszał  "z góry" za prawdopodobieństwo przerwy w koncercie.
Przyznam się, że na samym początku obawiałem się co do wyboru miejsca (piąty rząd od sceny), że nie ogarniemy potężnej powierzchni obrazu ale moje obawy okazały się płonne o czym za chwilkę wyjaśnię internautom.

Henke rozpoczął swój set od ultra prostych grafik oraz bardzo spokojnych dźwięków, które mi się osobiście kojarzyły z filmem "Alien" aby po chwili utonąć w dymie z maszyn, które były umiejscowione po bokach sceny.
I tutaj właśnie "pokazało" się nasze szczęście co do wyboru piątego rzędu ponieważ dym dochodził do naszych miejsc tworząc głębię obrazu oraz zakrzywiając ultra ostre wizualizacje Roberta.
Z czasem pokaz stawał się co raz bardziej skomplikowany: muzyka stawała się zdecydowanie mocniejsza czy wręcz industrialna a i wizualizacje stawały się bardziej zagmatwane.
Jeśli na początku występu Niemca pokaz był bardzo prosty; głównie proste linie i bryły geometryczne to z czasem zaczęły pojawiać się bryły o nie regularnych kształtach oraz okręgi, pętle czy napisy takie jak: CODE czy LOVE.
Sprzęt Roberta był rozstawiony w ostatnich rzędach na dole a więc co nie którzy szczęśliwcy z górnych pięter mogli obserwować pracę muzyka. Co do dźwięków to były typowe dla Roberta a więc: Monolake czy też paterny znane z Ableton Live.
Właściwie nie wiem ile trwał koncert, przyznam się, że zostaliśmy totalnie wciągnięci przez muzykę oraz obraz co tylko świadczy, że praca artysty spełniła swoją rolę.
Publiczność nagrodziła artystę gorącą owacją na pożegnanie.
Na dole widzimy jedyną fotkę jaką udało mi się zrobić pod czas koncertu, spełniając tym prośbę Roberta aby nie używać aparatu.
Kilka linków do koncertu:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz