niedziela, 16 kwietnia 2023

Armia gra "Legendę"

 W sobotę 15 kwietnia miałem okazję być na koncercie zespołu Armia, który pierwszą część swojego setu poświęcił na całkowitym odegraniu legendarnej płyty "Legenda". Ja również obchodziłem swoje małe rocznice a mianowicie ostatni raz widziałem Armię w okolicach roku 1993 roku i ostatnią płytę jaką przesłuchałem była a jakże "Legenda".

Zielonogórski klub "Wyspa" zapełnił się szczelnie szarą wiarą a pogróżki, że zespół zacznie grać równo o godzinie 20.oo okazały się jak najbardziej na miejscu. Około godziny 20.1o zespół wyszedł na scenę i rozpoczął swój set od kilku minutowego intra po czym na scenie pojawił się Bombadil.

Od pierwszych chwil kontakt publika - zespół wszedł na najwyższe obroty, wyśpiewując wspólnie całe frazy tekstow - świetna sprawa! Pogo pojawiło się natychmiastowo co przy średniej wiekowej +40 nie było takie oczywiste. Oczywiście publika wymieszana więc można było naciąć się na pankowca jak i metala czy fana muzyki rockowej - co cieszy, że cały front ludzi docenia twórczość zespołu. Było widać ogromne serducho jakie zostawiają muzycy na scenie - to na duży plus, że nie jest to kolejny odgrzewany kotlet a Legendarne granie. Po odegraniu płyty, zespół zagrał utwory z innych albumów i czuć było, że ciśnienie z ludzi wyraźnie spadło. Zespół dał się namówić na bisy a później Tomek wyszedł do szarej wiary aby przybić piątkę oraz podpisać płyty itp.

Oczywiście ze starego składu jest tylko Tomek a ciekawostką jest, że na gitarze gra jego syn. Niestety nie zobaczyliśmy na scenie waltorni, która niszczyła sceny koncertowe na początku lat 90-tych, muzyk akurat się rozchorował. Wielu ludzi z publiki przyjęło to jako nieporozumienie jednak trzeba to wziąć na "klatę" jako siłę wyższą. Na minus na pewno nagłośnienie zespołu - było słychać jedno wielkie dudnienie czyli perkusję, bas i wokal. Szkoda, że nie było słychać gitary, z miłą chęcią bym skonfrontował wirtuozerskie wigibasy Afy z obecnym gitarzystą. Podobno fatalne nagłośnienie koncertu jest cechą tego klubu. Cena na koncert wynosiła na bramce 80 PLN - trochę sporo, jednak myślę, że warto było. 

Wspaniały wieczór!



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz