Wytwórnia ForTune chodziła za mną od dawna.
Widziałem coś w sklepie, widziałem coś na sieci - zawsze rzucała mi się w oczy taka sama szata graficzna poligrafii.
Czarno-białe zdjęcie, różowy lub zielonkawy dodatek - ten sam wzór na każdym wydaniu.
Oczywiście patent ten został najpewniej zaczerpnięty z rytu okładek kultowego ECM, aby po pierwszym spojrzeniu na okładkę wiedzieć, że to jest ta wytwórnia a co za tym idzie oczekiwać dobrej muzyki.
Na dodatek potwierdzając tę tezę, płyty z polskiej wytwórni posiadają papierowe obwoluty, które jednak po rozpakowaniu z folii nie można nałożyć na opakowanie kompaktu.
Po kilku latach mijania się między półkami w sklepach muzycznych sprawiłem sobie prezent pod choinkę: dwie płyty z wytwórni ForTune, pierwszą z nich jest tytułowy Shaman.
Który to już projekt Wojtka Mazolewskiego?
Piąty, dziesiąty?
Sam nie wiem!
Nasz muzyk jazzowy, który przeżywa obecnie swoje 15 minut sławy aż kipi pomysłami raz po raz rozlewając swoją muzykę po wszechświecie.
Uwielbiany przez publiczność, hołubiony przez krytykę, przystojniacha spełnia się gdzie tylko może.
Tym razem zaprosił jazzowego weterana amerykańskiej sceny Dennisa Gonzalesa, który na stałe bazuje w Dallas.
Dennis przyjechał w 2010 roku do Polski, gdzie nagrał ów album na którym znajdziemy sześć kompozycji: Krzysztofa Komedy, Dennisa Gonzalesa no i oczywiście Wojciecha Mazolewskiego.
Płyta bardzo dobrze brzmi, może czasami jest za potężne brzmienie ale jak na polskie warunki jest naprawdę dobrze.
Do wydania dostarczona jest książeczka wydrukowana na wysokiej jakości papierze kredowym na którym można dowiedzieć się kilku rzeczy od muzyków jak powstawała ta płyta.
Chyba zostanę fanem tej wytwórni.
Widziałem coś w sklepie, widziałem coś na sieci - zawsze rzucała mi się w oczy taka sama szata graficzna poligrafii.
Czarno-białe zdjęcie, różowy lub zielonkawy dodatek - ten sam wzór na każdym wydaniu.
Oczywiście patent ten został najpewniej zaczerpnięty z rytu okładek kultowego ECM, aby po pierwszym spojrzeniu na okładkę wiedzieć, że to jest ta wytwórnia a co za tym idzie oczekiwać dobrej muzyki.
Na dodatek potwierdzając tę tezę, płyty z polskiej wytwórni posiadają papierowe obwoluty, które jednak po rozpakowaniu z folii nie można nałożyć na opakowanie kompaktu.
Po kilku latach mijania się między półkami w sklepach muzycznych sprawiłem sobie prezent pod choinkę: dwie płyty z wytwórni ForTune, pierwszą z nich jest tytułowy Shaman.
Który to już projekt Wojtka Mazolewskiego?
Piąty, dziesiąty?
Sam nie wiem!
Nasz muzyk jazzowy, który przeżywa obecnie swoje 15 minut sławy aż kipi pomysłami raz po raz rozlewając swoją muzykę po wszechświecie.
Uwielbiany przez publiczność, hołubiony przez krytykę, przystojniacha spełnia się gdzie tylko może.
Tym razem zaprosił jazzowego weterana amerykańskiej sceny Dennisa Gonzalesa, który na stałe bazuje w Dallas.
Dennis przyjechał w 2010 roku do Polski, gdzie nagrał ów album na którym znajdziemy sześć kompozycji: Krzysztofa Komedy, Dennisa Gonzalesa no i oczywiście Wojciecha Mazolewskiego.
Płyta bardzo dobrze brzmi, może czasami jest za potężne brzmienie ale jak na polskie warunki jest naprawdę dobrze.
Do wydania dostarczona jest książeczka wydrukowana na wysokiej jakości papierze kredowym na którym można dowiedzieć się kilku rzeczy od muzyków jak powstawała ta płyta.
Chyba zostanę fanem tej wytwórni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz