W niedzielę 20 marca miałem okazję zobaczyć WMQ po raz drugi na koncercie.
A to wszystko za sprawą właścicieli Lanquidity Records, którzy namówili zespół oraz właściciela sklepu muzycznego aby zagrać dla garstki publiczności.
IF Music - to mały, niezależny sklepik muzyczny, który znajduje się w samym centrum brytyjskiej stolicy w dzielnicy Soho.
Sklep o powierzchni około 25-30 m2 w którym można znaleźć bardzo wyselekcjonowaną muzykę, głownie z jazzem oraz klasycznymi pozycjami takimi jak Can,
Sun Ra, Kraftwerk itp.
Tak jak już wspomniałem powyżej, zespół "dostał" do dyspozycji połowę powierzchni sklepu na której rozstawiono "perkusję" oraz stół z mini klawiszami i laptopem dla Joanny Dudy.
Resztę przeznaczono na siedziska dla publiczności.
Chyba najtrudniejsze zadanie miał perkusista, który dostał tylko mały werbel a za resztę zestawu perkusyjnego służyły mu... drewniane pudełka od win.
Kontrabas Wojtka został podłączony do malutkiego piecyka gabarytami niewiele większego od płyty winylowej.
Trąbka jak i saksofon nie potrzebowały "nagłośnienia" - jeden problem mniej dla organizatorów.
Koncert zaczął się około 17.15 i było widać, że niektórzy muzycy byli trochę stremowani, nic ich przecież nie dzieliło, żadna scena czy kilku metrowy pas bezpieczeństwa.
Sekcja dęta praktycznie ocierała się o widzów, których przybyło jak myślę około 30 osób.
WMQ oczywiście promował album "Polka" i to te utwory można było usłyszeć tego dna w IF Music.
Przyznam się, że niedzielny koncert bardziej mi się podobał niż poprzedniego dnia, dało się wyczuć pewną nić porozumienia między kwintetem a publicznością, która za każdym razem nagradzała muzyków gorącą, spontaniczną owacją.
Po koncercie można było oczywiście porozmawiać z muzykami, nie dało się odczuć żadnej bariery -
wiadomo w końcu łączy nas muzyka. W miłej atmosferze poprosiłem cały skład o autografy, które upiększyły moją winylową wersję "Polki".
Jeśli ktoś chciałby więcej zdjęć z oby dwu koncertów to zapraszam na stronę mojego kolegi.
A to wszystko za sprawą właścicieli Lanquidity Records, którzy namówili zespół oraz właściciela sklepu muzycznego aby zagrać dla garstki publiczności.
IF Music - to mały, niezależny sklepik muzyczny, który znajduje się w samym centrum brytyjskiej stolicy w dzielnicy Soho.
Sklep o powierzchni około 25-30 m2 w którym można znaleźć bardzo wyselekcjonowaną muzykę, głownie z jazzem oraz klasycznymi pozycjami takimi jak Can,
Sun Ra, Kraftwerk itp.
Tak jak już wspomniałem powyżej, zespół "dostał" do dyspozycji połowę powierzchni sklepu na której rozstawiono "perkusję" oraz stół z mini klawiszami i laptopem dla Joanny Dudy.
Resztę przeznaczono na siedziska dla publiczności.
Chyba najtrudniejsze zadanie miał perkusista, który dostał tylko mały werbel a za resztę zestawu perkusyjnego służyły mu... drewniane pudełka od win.
Kontrabas Wojtka został podłączony do malutkiego piecyka gabarytami niewiele większego od płyty winylowej.
Trąbka jak i saksofon nie potrzebowały "nagłośnienia" - jeden problem mniej dla organizatorów.
Koncert zaczął się około 17.15 i było widać, że niektórzy muzycy byli trochę stremowani, nic ich przecież nie dzieliło, żadna scena czy kilku metrowy pas bezpieczeństwa.
Sekcja dęta praktycznie ocierała się o widzów, których przybyło jak myślę około 30 osób.
WMQ oczywiście promował album "Polka" i to te utwory można było usłyszeć tego dna w IF Music.
Przyznam się, że niedzielny koncert bardziej mi się podobał niż poprzedniego dnia, dało się wyczuć pewną nić porozumienia między kwintetem a publicznością, która za każdym razem nagradzała muzyków gorącą, spontaniczną owacją.
Po koncercie można było oczywiście porozmawiać z muzykami, nie dało się odczuć żadnej bariery -
wiadomo w końcu łączy nas muzyka. W miłej atmosferze poprosiłem cały skład o autografy, które upiększyły moją winylową wersję "Polki".
Jeśli ktoś chciałby więcej zdjęć z oby dwu koncertów to zapraszam na stronę mojego kolegi.
Właśnie takiej muzyki się naprawdę dobrze słucha :)
OdpowiedzUsuń